Przed kilkoma dniami światło dzienne ujrzały nagrania rozmowy jednego ze sponsorów Majdanu i obecnego gubernatora Dniepropietrowska - Igora Kołomojskiego z przywódcą donieckich separatystów - Pawłem Gubarewem.

Ściślej mówiąc – Kołomojski sądził, że to Gubarew, podczas gdy w rzeczywistości był to rosyjski mistyfikator znany jako Alexej „Lexus“.

Gubarew“ zwabił Kołomojskiego obietnicą wideo nagrania, na którym miał być przywódca Partii Radykalnej Oleg Ljaszko wraz ze swoim współpracownikiem w sytuacji in flagranti. O Ljaszce od dawna mówi się, że jest pederastą, a więc dla Kołomojskiego to okazja do jego „ustrzelenia”.

Rozmowy trwały dwa miesiące i po pewnym czasie Kołomojski zaczął z „Gubarewem“ rozmawiać otwarcie, ba, nawet w przyjacielskim duchu, o czym świadczy stukanie szklaneczką whisky w kamerę. (Wg „Gubarewa“ Kołomojski w czasie tych rozmów wypił półtora litra tego trunku.) Po chwili już „Gubarewa“ zapewniał o konieczności nawiązania „współpracy między siostrzanymi obwodami Doniecka i Dniepropietrowska”.

Kołomojski opowiadał się za jednością Ukrainy z tym, że wschodnie obwody miałyby mieć znaczną autonomię. O separatystach mówił: „Tylko ci powiem, o czym mówimy z Poroszenką i innymi. Wszyscy wiedzą, że jesteście normalni chłopacy. Wszyscy wam mocno kibicujemy, wszyscy wiedzą, że swojej ziemi nikomu nie oddacie.”

Kołomojski zaproponował także, aby separatyści mieli swoją reprezentację w ukraińskim parlamencie w ilości dwudziestu posłów: „Lożkin (kierujący kancelarią prezydenta Ukrainy) i Poroszenko chcą tego. Wszystko jest dogadane. Powiemy Chomutynnikowi (byłemu posłowi z Partii Regionów, który później, w ramach grupy Rozwój Gospodarczy poparł rząd Jaceniuka) aby rozważył możliwość wyboru do parlamentu z terytorium o specjalnym statusie.”

Gdy „Gubarew” się żalił, że Poroszenko prowadzi Ukrainę do NATO, Kołomojski zareagował: „Ależ, posłuchaj, kto kogo chce w NATO? Jakie NATO? Nie słuchaj politycznych deklaracji. To nie jest ani technicznie ani finansowo możliwe. Cała armia trzyma się na rosyjskim uzbrojeniu. Modernizacja, przezbrojenie wojsk ukraińskich i przeszkolenie, wymaga ogromnych nakładów, na które Kijów nie stać. Jak z Rosją będzie wszystko jak ma być, to nikt o NATO nie będzie mówić.”

Gubarew” pytał się także Kołomojskiego o zestrzelenie cywilnego malajskiego boeninga: „jestem przeświadczony, że to jest wasza robota”, na co Kołomojski odpowiedział: „Ej, przestań. Trzasnęli w niego przypadkiem. Chcieli walnąć inny a trafili w ten. To normalne i nie groźne. Szkoda boeinga, ludzi szkoda.”

Jaki będzie dalszy los Kołomojskiego – nie wiadomo. Jako gubernator obwodu Dniepropietrowska cieszy się przychylnością tamtejszych mieszkańców, z których niemała część zatrudniona jest w jego przedsiębiorstwach. Natomiast ukraińskie media (i nie tylko ukraińskie) o całej sprawie milczą lub wypowiadają się wstrzemięźliwie. W Polsce sprawa wyborów skutecznie przykryła to wydarzenie.

 

Skrót rozmowy na: http://sharij.net/6000

tekst 21.11.2014 na FreeGlobe