Tony Cartalucci stawia hipotezę o sterowanym ataku w Paryżu

 

Media donoszą, że we Francji doszło do bezprecedensowego ataku, w rezultacie którego zabitych zostało 128 osób i jeszcze więcej rannych oraz o dalszych planowanych aktach przemocy. BBC w wiadomości „Paris attacks: Bataclan and other assaults leave many dead“ podaje:

„Francja ogłosiła stan wyjątkowy w całym kraju ustanawiając kontrole na granicy po tym jak w nocy zabito ponad 120 osób podczas ataków w Paryżu. Oznajmiono, że zabito osiemdziesiąt osób po tym, gdy strzelcy wtargnęli do sali koncertowej Bataclan i wzięli dziesiątki zakładników. Atak zakończył się gdy jednostki specjalne wzięły budynek szturmem. Ludzi zastrzelono w barach, restauracjach i pięciu innych miejscach Paryża.”

 

BBC opublikowała obrazek co najmniej 5 miejsc, w których doszło do ataku, podczas gdy inne media podały, że prócz broni krótkiej użyto granatów i bomb. Jak to mogło umknąć stale rozrastającemu się państwu policyjnemu?

 

Rozmiarem był to atak większy niż ten ze stycznia tego roku, zakończony śmiercią 12 osób, przypisany przez media tzw. „Państwu Islamskiemu” (ISIS/ISIL) czy też przez ISIS „inspirowanemu”. Po styczniowych atakach Francja rozszerzyła i tak już ogromną kontrolę państwa. Guardian w artykule pt. „France passes new surveillance law in wake of Charlie Hebdo attack“ zauważa:

„Nowe prawo umożliwia urzędom śledzenie digitalnej i mobilnej komunikacji każdego związanego ze śledztwem ws. „terroryzmu” bez zgody sądu. Zmusza operatorów telefonii i internetu do udostępniania danych na żądanie. Tajne służby będą mieć prawo umieszczać kamery i urządzenia rejestrujące w domach prywatnych i instalować tzw. keylogger rejestrujący każde kliknięcie klawiatury komputerów w czasie realnym. Urzędy mają zachowywać zapisy od miesiąca do pięciu lat. Jednym z najbardziej spornych punktów prawa jest umożliwienie służbom prześwietlać dane, a następnie analizowanie ich pod kątem potencjalnego zachowania podejrzanych. Będzie to anonimowe, ale agenci tajnych służb mogą zażądać od niezawisłego organu głębszego śledzenia, mogącego ujawnić identyfikację użytkownika.”

 

Mimo to po ataku na Charlie Hebdo“ ujawniono, że francuskie służby bezpieczeństwa znały napastników bardzo dobrze już kilka lat wcześniej i pozwoliły podejrzanym „zniknąć z radarów” 6 miesięcy przed atakiem, co jest czasem koniecznym do jego zaplanowania i przeprowadzenia.

 

Czasopismo Slate w artykule „The Details of Paris Suspect Cherif Kouachi’s 2008 Terrorism Conviction“ zauważa:

„Kouachi był aresztowany w styczniu 2005 r. i oskarżony o przyłączenie się do dżihadystó w Iraku. Miał być pod dowództwem Farida Benyettou, młodego „samozwańczego kaznodziei”, który forsował przemoc ale do Iraku nie pojechał i żadnego terrorystycznego czynu się nie dopuścił. Prawnicy orzekli wtedy, że nie był przeszkolony w obchodzeniu się bronią, „chciał drapnąć” i poszedł tak daleko, że odczuł „ulgę”, że został aresztowany.

 

CNN w artykule „France tells U.S. Paris suspect trained with al Qaeda in Yemen“ napisał:

„Funkcjonariusze zachodnich tajnych służb starają się więcej dowiedzieć o możliwych podróżach dwóch podejrzanych o paryski atak – braci Saida a Cherifa Kouachi, gdy nowe informacje wskazały, że jeden z nich niedawno przebywał w Jemenie w związku z Al-Kaidą, jak informowali amerykańscy korespondenci CNN. Inne informacje ze źródła zbliżonego do francuskich tajnych służb mówią o pobycie drugiego z braci w Syrii.

 

Wall Street Journal „Overburdened French Dropped Surveillance of Brothers“: „USA przekazały Francji informacje wskazujące, że strzelcy w Charlie Hebdo byli szkoleni w Jemenie w 2011 r., co skłoniło francuskie urzędy do ich śledzenia... Inwigilację jednak zakończono wiosną, podali amerykańscy przedstawiciele, po kilku latach, gdy nie natrafiono na nic podejrzanego.”

 

Oczywiste jest, że podejrzani o „atak na Charlie Hebdo“ byli niebezpiecznymi terrorystami, śledzonymi z tego powodu, ale z niejasnych powodów umożliwiono im dalsze działanie dopóki nie dopuścili się terrorystycznego ataku we Francji, a co szybko zostało użyte do wprowadzenie niepopularnych zapisów prawa dotyczących bezpieczeństwa i uczestnictwa Francji w wojennych awanturach USA za granicą, zwłaszcza w wojnie w Syrii...

 

Ludzie powiązani z ostatnim atakiem prawdopodobnie także okażą się śledzonymi przez francuskie służby bezpieczeństwa na długu przed nim, a to dlatego, że atak ten trzeba powiązać z konfliktem syryjskim, aby usprawiedliwić wysłanie największego francuskiego okrętu wojennego, jądrowego lotniskowca Charles de Gaulle do wybrzeży Syrii. Gdy kryzys uchodźczy rozlał się na Europę, tę ostrzegano, że będzie celowo manipulowana do wytworzenia maksymalnej histerii, aby usprawiedliwić wojskową interwencję Zachodu w interesie swoich sojuszników w Syrii.

 

W poprzedniej informacji: „Can Pan-European Hysteria Save NATO’s Syrian War?“ ostrzegano:

„To co się ukazuje, jest strategią sterowanego napięcia, w którym prawicowe grupy szczute są na imigrantów i ich europejskich popleczników aby wytworzyć histerię a na koniec przemoc, sterowanego przez tych, co to zorganizowali.”

 

Tolerancyjna polityka imigracyjna i wymuszenie kwot doprowadziły falę emigrantów do Europy, podczas gdy długo hołubione rasistowskie i ksenofobiczne grupy – pozostałości po niechlubnej operacji NATO „Gladio“ - spróbowały po raz kolejny wytworzyć histerię na ulicach w związku z „inwazją” imigrantów. ISIS jest popierana przez państwo, ale nie żadne z tych, które Zachód stara się obalić po atakach terrorystycznych. Terroryści, którzy przelali krew na paryskich ulicach w tamtym tygodniu, byli uzbrojeni, wyszkoleni i finansowani przez sam Zachód i jego sojuszników w czasie wojny swoich przedstawicieli w Syrii.

 

Pozostało już tylko uzupełnić równanie o niewiarygodny akt przemocy, który by wytworzył dotąd brakujące poparcie społeczne, którego Zachód potrzebuje do uzasadnienia dalszej ingerencji w Syrii; poparcia społecznego, którego brakowało mimo kłamstw o „pomocy bojownikom o wolność”, o „broni masowego rażenia” i bajek o „beczkowych bombach”.

 

Wśród celów ostatniego ataku był stadion piłkarski, na którym mecz toczyły Francja i Niemcy, z francuskim prezydentem Francoisem Hollandem na trybunach, co jest szczególnie ważne, ponieważ wiedza o tym, gdzie Hollande będzie, wymagała szczególnego planowania i przygotowań. Wybór stadionu jest także wymowny a to dlatego, że na tym meczu byli przede wszystkim ci, którzy najgłośniej protestują przeciwko rozszerzającemu się kryzysowi uchodźczemu.

 

Dogodnie, francuski okręt flagowy Charles de Gaulle, w ubiegłym tygodniu wysłany został ku wybrzeży Syrii. Teraz musi nastąpić rozszerzenie działań wojennych z powodu paryskich ataków dokonanych przez napastników finansowanych, uzbrojonych i wyćwiczonych prawdopodobnie przez sam Zachód. Innymi słowy, był to atak mający na celu wywołanie wśród francuskiej opinii publicznej poparcia dla akcji zbrojnej.

 

Rozmiar ataku świadczy, że chodziło o operację wojskową. Wymagała dużej grupy dobrze wyszkolonej, uzbrojonej i finansowanej, doświadczonej w planowaniu i przeprowadzaniu skoordynowanych operacji bojowych, tajnego przemieszczania wielkiej ilości broni, ekspertów od użycia jej i ładunków wybuchowych, a także mających do dyspozycji potencjał szpiegowski do obejścia stale rozrastającego się francuskiego aparatu śledzącego... Niewątpliwie Francja spróbuje użyć ataku do usprawiedliwienia dalszej interwencji w Syrii aby obalić rząd w Damaszku

 

Pierwsze i najważniejsze pytaniem stawianym przez śledczych wielkich przestępstw jest „cui bono“, czyli kto odniósł korzyść. Na ataku na Paryż, a zwłaszcza na mecz futbolowy na stadionie pełnego nacjonalistów, stale silniejszych i bardziej histerycznych, korzysta jedynie rząd dążący do usprawiedliwienia rozszerzenia wojny za granicą, wojny, którą obecnie przegrywa i wojny, której brakuje poparcia społecznego aby mogła się rozwijać.

 

Teraz, bardzo na tym korzystano, ma poparcie, o które tak długo się starano.

 

 

Attack in France = State Sponsored Terror, But Which State? z 14. listopada 2015 na Global Research