„Nie zwyciężyliśmy ale nie przegraliśmy” - powiedział 3 godziny po zamknięciu lokali wyborczych Jiří Drahoš mimo iż oficjalne wyniki będą znane dopiero jutro.

Wygrał po raz drugi Miloš Zeman osiągając 62% głosów przy 49% Drahoša. Na chwilę obecną Zeman wygrał różnicą 155 tysięcy głosów, więcej niż 5 lat wcześniej. Wtedy przewaga Zeman nad Karlem Schwarzenbergem wyniosła55:45 procent.
Jako pierwszy zwycięstwa pogratulował Zemanowi premier Słowacji Robert Fico.
 
Mimo, że w pierwszej turze wygrał Miloš Zeman, jego zwycięstwo w drugiej takie już pewne nie było, co gorsza, wiele wskazywało, że mógł przegrać.
W pierwszej turze padły następujące wyniki: Miloš Zeman: 39%, Jiří Drahoš: 27%, Pavel Fischer: 10%, Michal Horáček: 9%, Marek Hilšer: 9%, Mirek Topolánek: 4%, Jiří Hynek: 1%, Petr Hanning 1%, Vratislav Kulhánek: 0%.
Mimo Zeman 12% przewagi nad Jiřím Drahošem, nie przekroczył 50% głosów, co zdaniem wszystkich sondażowni i ekspertów było niemal pewne. Miał Zeman przejść spacerkiem z Hradczan na Hradczany, stało się jednak inaczej. Jego zwycięstwo w drugiej turze wyborów wcale nie było pewne. Zeman zwyciężył we wszystkich krajach (odpowiedniki naszych województw) ale nie w stolicy, gdzie wygrał Drahoš. Praga kolejny raz stanęła przeciw reszcie narodu. To pokazało siłę praskich kawiarń i hawloidów, którzy nadal mają Pragę od kontrolą.
Ale pokazało coś jeszcze – genialnie i świadomie wprowadzone wady do ordynacji wyborów prezydenta państwa, zresztą podobnie jak u nas: dwu turowy system wyborczy, jakby nie wystarczyła jedna tura, w której zwycięża ten, który otrzymałby najwięcej głosów. To uniemożliwiłoby późniejsze legalne machinacje w przypadku, gdyby zwyciężył kandydat niepasujący układowi „trzymającego władzę”.
Piąta kolumna wybrała dobą taktykę. Zeman był silny a ludzie go popierali. Stałe ataki osobiste (ad personam), poniżanie, ośmieszanie, okazało się bezproduktywne miały to poparcie zmniejszyć. Dlatego użyto dwóch tur wyborów a udział pozostałych kandydatów miał rozproszyć głosy i podzielić naród. Po pierwszej turze wszyscy oni wezwali swoje elektoraty do głosowania przeciw Zemanowi. Gdyby tak się stało Drahoš mógłby uzyskać 60% głosów, dość aby zwyciężyć. Pozostało jeszcze 38% wyborców niezdecydowanych i w nich cała nadzieja Zemana. Nadzieje, która nie okazała się płonną.
Drahoš wygrał nie tylko w Pradze, ale i w innych dużych miastach, z wyjątkiem Ostravy, Jihlavy, Ústí n.Łabą i Karlovych Varyów, gdzie wygrał Zeman. Frekwencja wyniosła 66,60% uprawnionych.