Walenty Katasonow: W dobie powszechnej cyfryzacji świat staje się coraz bardziej przejrzysty. Warto jednak zauważyć, że szczyt światowego systemu finansowego jest wciąż owiany chmurami

Nie ma wątpliwości, że COVID-19 miał silny wpływ na globalny system finansowy. W gospodarce doprowadziło to do tzw. wykluczenia, gdy przedsiębiorstwa w różnych sektorach zaprzestały działalności lub zostały przez pewien czas objęte specjalnym systemem, a większość pracowników przeszła do pracy w domu. W tym samym czasie spadł popyt na wiele dóbr i usług ze strony osób fizycznych, spadła sprzedaż i dochody, zaczęło rosnąć bezrobocie, itp. Aby utrzymać przedsiębiorstwa na powierzchni i złagodzić spadek dochodów ludności, wiele państw zaczęło udzielać szeroko zakrojonej pomocy zarówno przedsiębiorstwom, jak i obywatelom.

W liczbach bezwzględnych największą pomoc udzielono przedsiębiorstwom i społecznościom w Stanach Zjednoczonych. W marcu tego roku władze monetarne USA, po konsultacji z Kongresem i prezydentem, ogłosiły wielomiliardowy program ratunkowy. Rezerwa Federalna USA obiecała wydrukować krótkoterminowe pieniądze o wartości około 4 bilionów dolarów, a Departament Skarbu USA obiecał zapewnić pomoc budżetową w wysokości 2,2 biliona dolarów. Oczekiwano, że około połowa z emisji gotówkowej Systemu Rezerwy Federalnej w wysokości 4 bilionów dolarów zostanie pożyczona Ministerstwu Finansów, podczas gdy druga połowa zostanie przeznaczona bezpośrednio na wsparcie kredytowe najbardziej poszkodowanych sektorów i firm. Większość obserwatorów zwraca uwagę na ilościową stronę sprawy – gigantyczną skalę zastrzyku pieniędzy. Być może jeszcze ciekawsza jest strona jakościowa. Wiosną tego roku uruchomiono nowe mechanizmy finansowania amerykańskiej gospodarki.

Podczas gdy amerykańska Rezerwa Federalna tradycyjnie udzielała pożyczek gospodarce amerykańskiej w klasyczny sposób, tj. udzielała pożyczek przedsiębiorstwom nie bezpośrednio, ale za pośrednictwem banków komercyjnych, w 2020 r. narodził się nowy system wsparcia przedsiębiorstw przez Bank Centralny Stanów Zjednoczonych. Powstały spółki celowe (SPV). Założycielem tych firm był Departament Skarbu USA, który stworzył ich kapitał zakładowy. Bank centralny USA udziela tym firmom pożyczek z dobrą dźwignią finansową. Zgodnie z konwencją, za jednego dolara kapitału własnego SPV może uzyskać pożyczkę w wysokości 10 USD od Systemu Rezerwy Federalnej. Nie zajmowałem się szczegółami umów między Fedem a Ministerstwem Finansów, ale musimy założyć, że Ministerstwo Finansów zapewnia spłatę pożyczek na rzecz Rezerwy Federalnej nie tylko kapitałem zakładowym spółki celowej, ale w razie potrzeby udziela gwarancji na kwotę niepokrytych zobowiązań.

Ustawa CARES (The Coronavirus Aid, Relief, and Economic Security Act) przyjęta w marcu ubiegłego roku przewiduje, że 454 mld USD z całego pakietu pomocy budżetowej zostanie przeznaczone na kapitalizację SPV; Można więc założyć, że maksymalna kwota pożyczek, które mogą uzyskać nowe firmy, przekroczy 4,5 biliona dolarów. To w przybliżeniu wielkość wszystkich aktywów Rezerwy Federalnej USA w przededniu blokady amerykańskiej gospodarki.

Pieniądze, które przyszły do gospodarki i nadal pochodzą z amerykańskiego Fedu za pośrednictwem SPV, są tanie, prawie darmowe. Kluczowa stopa procentowa FED w ubiegłym roku wyniosła 0-0,25%. SPV nie współpracuje bezpośrednio z poszczególnymi firmami w gospodarce USA. Pomagają one gospodarce poprzez zakup funduszy ETF (Exchange Traded Funds), które następnie tworzą własne portfele papierów wartościowych poszczególnych spółek. Obecnie istnieje 11 jednostek specjalnego przeznaczenia.

Co ciekawe, oficjalne władze monetarne USA (System Rezerwy Federalnej i Departament Skarbu) zdecydowały, że SPV będzie zarządzana przez BlackRock. Jest to międzynarodowa firma inwestycyjna z siedzibą w Nowym Jorku. Jest jedną z największych firm inwestycyjnych na świecie i największą na świecie pod względem zarządzanych aktywów. Jej własne aktywa są bliskie 170 miliardów dolarów, co jest dużo, nawet jak na warunki amerykańskie. Załóżmy, że Morgan Stanley Bank na Wall Street ma mniej więcej tyle samo aktywów.

BlackRock nie prowadzi jednak swojej głównej działalności z własnych aktywów, ale przejmuje aktywa klientów korporacyjnych i zamożnych osób w ramach powiernictwa. Klienci pochodzą z USA i kilkudziesięciu krajów na całym świecie. Według najnowszego raportu rocznego na dzień 31 grudnia 2019 r. wartość zarządzanych aktywów BlackRock wyniosła 7,43 biliona dolarów. BlackRock jest częścią „wielkiej czwórki” firm inwestycyjnych z siedzibą w USA. Innymi członkami Wielkiej Czwórki są The Vanguard Group, Fidelity Investments i State Street Corporation.

Na koniec ubiegłego roku Grupa Vanguard zarządzała aktywami o wartości 6,41 biliona dolarów. Fidelity Investments - 3,20 biliona dolarów. State Street Corporation – 2,51 biliona dolarów. Bank Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych świadczy usługi w zakresie zarządzania i przechowywania aktywów (Administration and Custodial Services). Wartość aktywów, dla których State Street świadczy te usługi, wyniosła na koniec ubiegłego roku 31,62 biliona dolarów. Przez długi czas „wielka czwórka” obejmowała całą amerykańską gospodarkę poprzez udział w kapitale firm z różnych sektorów. W połowie tej dekady stała się akcjonariuszem prawie 90% spółek notowanych na S&P 500 (indeks giełdowy 500 największych amerykańskich firm) i posiadała duże udziały w prawie wszystkich bankach na Wall Street, dużych mediach, firmach informatycznych („Silicon Mafia”), dużych firmach farmaceutycznych i innych.

Od kilku lat BlackRock jest uważany za lidera w Wielkiej Czwórce (mierzonej według zarządzanych aktywów). Na drugim miejscu znajduje się grupa Vanguard Group. Trzecie i czwarte miejsce zajęły Fidelity Investments i State Street Corporation.

BlackRock nabył nie tylko znaczącą część amerykańskiego, ale i światowego rynku usług zarządzania aktywami. Na przykład w 2015 r. zarządzała aktywami o wartości 4,65 biliona USD z 76,7 biliona USD zarządzanych przez wszystkie firmy inwestycyjne na świecie (tj. około 6%). Aby zrozumieć zakres operacji zarządzania aktywami BlackRock, zauważam, że wykraczają one poza aktywa całego Systemu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych. Pod koniec ubiegłego roku aktywa Rezerwy Federalnej nieznacznie przekraczały 4 biliony dolarów.

Warto zauważyć, że BlackRock jest młodą firmą inwestycyjną (na przykład Fidelity Investments założono w 1946 roku, Vanguard Group w 1975 roku i State Street Corporation już w 1792 roku). Firma BlackRock została założona zaledwie 35 lat temu – w 1988 roku, początkowo jako część grupy Blackstone, przez osiem osób na czele z Lawrencem Finkiem, obecnym prezesem zarządu i dyrektorem generalnym firmy. W 1992 roku firma stała się znana jako BlackRock. Pod koniec tego samego roku zarządzała aktywami o wartości 17 mld USD, a pod koniec 1994 roku już 53 mld USD. W 1999 roku BlackRock stał się spółką notowaną na giełdzie, a zarządzane aktywa wzrosły do 165 mld USD pod koniec tego samego roku i do 342 mld USD pod koniec 2004 roku. We wrześniu 2006 roku BlackRock połączył się z Merrill Lynch Investment Managers. Jak zauważają eksperci, BlackRock w znacznym stopniu przyczynił się do załamania amerykańskiego rynku papierów wartościowych zabezpieczonych hipoteką w latach dziewięćdziesiątych, co doprowadziło do kryzysu finansowego w latach 2007-2009. W grudniu 2009 roku BlackRock nabył Barclays Global Investors, co znacznie wzmocniło jego pozycję. Minęło niecałe ćwierć wieku od powstania BlackRock do pozycji lidera w dziedzinie zarządzania aktywami. Mówiąc w przenośni, prawie pionowy start!

A teraz powrócę do wydarzenia, które miało miejsce w tym roku – zaproszenia amerykańskich władz monetarnych BlackRock do prowadzenia spółek SPV, przez które są i będą pompowane miliardy, a nawet biliony dolarów z prasy drukarskiej amerykańskiego Systemu Rezerwy Federalnej. BlackRock nie tylko zarabia ogromne pieniądze na tych operacjach. Będzie naprawdę zarządzać przepływami pieniężnymi. A to oznacza, że firma nie jest tylko pośrednikiem, ale zyskuje władzę, staje się częścią amerykańskich władz monetarnych. Duumwirat walutowy (Fed plus Ministerstwo Finansów) zmieni się w triumwirat (Fed plus Ministerstwo Finansów plus BlackRock). Niektórzy eksperci nie wykluczają scenariusza, w którym amerykański System Rezerwy Federalnej stanie się technicznym wisiorkiem BlackRock: pierwszy będzie tylko emitował pieniądze, podczas gdy drugi zdecyduje, komu i na jakich warunkach je dostarczy.

Powiesz, że to fantazja, że to niemożliwe. Ale ja tak nie myślę. BlackRock ma plany napoleońskie i otwarcie chce wziąć udział w projekcie o nazwie The Great Reset. Projekt został ogłoszony przez Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) i jest wspierany przez wielu wybitnych polityków, polityków i osobistości biznesu. Wystarczająco szczegółowe uzasadnienie i specyfikacje tego projektu zostały opisane w książce prezesa WEF Klausa Schwaba „COVID-19: The Great Reset”, która ukazała się w lipcu ubiegłego roku. Jednak przygotowanie projektu zajęło wiele lat (temat do oddzielnej dyskusji). Co ciekawe, projekt jest bardzo zainteresowany firmą BlackRock Corporation.

Przynajmniej ślady tego zainteresowania można zauważyć w 2017 roku. W tym czasie z inicjatywy Lynne de Rothschild (żona słynnego bankiera i finansisty Evelyna Roberta de Rothschilda) powstała organizacja o znamiennej nazwie Koalicja na rzecz Integracyjnego Kapitalizmu (CIC). Celem koalicji jest właśnie przeprowadzenie wspomnianego wyżej „wielkiego resetu” w celu stworzenia nowego kapitalizmu, który nazywa się „inkluzyjnym”. Lynne de Rothschild od dawna jest w kontakcie z profesorem Klausem Schwabem i razem tworzą swoisty duumwirat. Profesor Schwab był w nim odpowiedzialny za ideologiczne uzasadnienie i propagandę projektu, podczas gdy pani Rothschild była odpowiedzialna za mobilizację najlepszych przedstawicieli światowego biznesu, którzy byli gotowi do praktycznego wdrożenia projektu. Na stronie internetowej koalicji dowiesz się, kto jest jej członkiem: Unilever, Johnson & Johnson, Nestlé, Pepsico, Dow Chemical, Dupont i inni. A także największe na świecie finansowe spółki holdingowe zajmujące się zarządzaniem aktywami: Amundi Asset Management, Schroders, Barings, JPMorgan Chase & Co itp. Na liście znajdują się również trzy z „wielkiej czwórki” firm inwestycyjnych: State Street (oddział Global Advisors), Vanguard i oczywiście BlackRock.

BlackRock w żadnym wypadku nie jest generałem weselnym, który po cichu uczestniczy w „imprezie weselnej” o nazwie „Wielki restart”. Publiczne pismo, opublikowane w 2018 r. przez prezesa BlackRock Lawrence'a Finka, wzywającego firmy do przejścia na „nowy model ładu korporacyjnego”, spotkało się z szerokim odzewem. Model ten, opisany przez Finka, dosłownie powtarza to, co jest napisane w dokumentach Koalicji na rzecz Integracyjnego Kapitalizmu: odrzucenie zysku jako głównych priorytetów biznesowych, „społeczna odpowiedzialność” korporacji, inwestycje w środowisko, technologie cyfrowe itp. Lawrence Fink jako szef firmy zarządzającej aktywami klientów o wartości kilku bilionów dolarów obiecał pomóc klientom w ustaleniu właściwych priorytetów inwestycyjnych.

Bardzo szanowaną instytucją w Stanach Zjednoczonych jest Business Roundtable (BRT), organizacja non-profit, której członkami są główne amerykańskie korporacje i banki, w tym BlackRock. W sierpniu 2019 r. 181 członków BRT, w tym BlackRock, podpisało oświadczenie w sprawie przeglądu celów i priorytetów korporacyjnych. Hasłem ruchu na rzecz radykalnej reformy kapitalizmu stało się wyrażenie „inwestycje ESG”. Skrót oznacza Environmental, Social, and Governance (środowisko, sprawy społeczne i administracja). Innymi słowy, priorytetem powinny być inwestycje w ochronę środowiska, kwestie społeczne i lepsze zarządzanie przedsiębiorstwami. BRT wyraźnie oświadczył, że od teraz interesy akcjonariuszy i ich dążenie do maksymalnych zysków zostaną przesunięte na drugie, a nawet trzecie miejsce.

List otwarty Lawrence'a Finka i oświadczenie BRT były szokiem dla wielu firm w Ameryce, a nawet na świecie. Jednak wielu przedsiębiorców uważa list Finka za poważny sygnał.

Nie wszyscy zgodzili się z listem Larry'ego [Finka]” – powiedział David Abney, dyrektor generalny UPS logistyki, w Financial Times. – Myślę, że coraz więcej osób się do niego skłania, a przynajmniej tak twierdzi.

Tegoroczne oświadczenia Klausa Schwaba o „wielkim resecie” nie pozostawiają wątpliwości, że stary kapitalizm się kończy. Jak niestrudzenie powtarza profesor Schwab, „pandemia COVID-19” zakończyła „normalne życie” i nie można już wrócić do „normalnego życia”. Przed nami rysuje się tak zwany „kapitalizm inkluzywny”, który byłby całkowitym zaprzeczeniem współczesnego.

Za pięknymi słowami o „społecznej odpowiedzialności” biznesu kryją się prawdziwe cele globalnej elity: zmniejszenie populacji planety, stworzenie cyfrowego obozu koncentracyjnego i umieszczenie w nim 99% ocalałych, zniszczenie małych i średnich przedsiębiorstw, przekazanie zarządzania gospodarką globalnym korporacjom, zniszczenie pozostałości państw narodowych i zbudowanie na ich gruzach światowego państwa z rządem światowym.

Krótko mówiąc, przejęcie władzy nad światem przez obecne elity i przejście do światowego systemu niewolnictwa.

Niektórzy historycy i filozofowie opisują rozpad i zniszczenie Związku Radzieckiego bardzo prostym wzorem: „partyjno-państwowa elita ZSRR postanowiła przekształcić swoją władzę w kapitał”. „Wielki reset” Klausa Schwaba i jego współpracowników można jednak opisać za pomocą odwrotnej formuły: „przekształcenie kapitału w światową potęgę”. Szefowie holdingu inwestycyjnego BlackRock od dawna zdają sobie sprawę z tego trendu i chcą zająć kluczowe stanowiska w zarządzaniu wspomnianym powyżej procesem „przekształcenia kapitału w światową potęgę”. Larry Fink, szef BlackRock, już uważa się za część tego światowego mocarstwa. Zwłaszcza po tym, jak powierzono mu zarządzanie pieniędzmi Rezerwy Federalnej.



"ВЕЛИКАЯ ПЕРЕЗАГРУЗКА": BLACKROCK – ТАИНСТВЕННЫЙ СОЗДАТЕЛЬ НОВОГО МИРОПОРЯДКАl z 6.1.2023 na tsargrad.tv.