Finian Cunnigham: Tajwan stoi w obliczu klątwy sojusznika Wujka Sama, podobnie jak Niemcy i reszta Europy.
Tajwan został zmuszony przekazać swojemu amerykańskiemu sojusznikowi specjalne ostrzeżenie: nie wolno wam nawet myśleć o wysadzeniu naszego przemysłu półprzewodnikowego.
Ostrzeżenie to jest odpowiedzią na rosnące apele amerykańskich polityków i analityków wojskowych, że Waszyngton powinien zniszczyć kluczowy sektor technologiczny wyspy, aby rzekomo uniemożliwić Chinom przejęcie kontroli nad lukratywnym eksportem i zaszkodzić chińskiej gospodarce.
Kongresmen Seth Moulton jest najnowszym amerykańskim głosem, który opowiedział się za tak drastycznymi krokami. Powołując się na Taiwan Semiconductor Manufacturing Company Moulton powiedział, że Stany Zjednoczone powinny „wyraźnie dać Chińczykom znać, że jeśli zaatakują Tajwan, wysadzimy TSMC w powietrze”.
TMSC jest największym na świecie producentem półprzewodników. Jest wiodącym dostawcą zaawansowanych technologicznie chipów do Chin kontynentalnych, które mają kluczowe znaczenie dla wielu chińskich gałęzi produkcji i eksportu.
Wcześniej ogłoszono, że amerykańska uczelnia wojskowa zaproponowała Waszyngtonowi opracowanie taktyki „spalonej ziemi”, która może uczynić Tajwan „nie tylko nieatrakcyjnym, jeśli kiedykolwiek zostanie zajęty siłą, ale także pozytywnie kosztownym w utrzymaniu”.
Tajwan zareagował gwałtownie na te jednostronne amerykańskie wezwania do sabotażu. Szef obrony terytorium wyspy Chiu Kuocheng sprzeciwił się surowym słowom USA i oświadczył, że „tajwańskie siły zbrojne nie będą tolerować niszczenia tajwańskich obiektów”.
Planowane bombardowanie ważnego przemysłu półprzewodnikowego na Tajwanie jest podobne do tego, które USA wysadziły we wrześniu ubiegłego roku gazociąg Nord Stream. Gazociąg podmorski był współwłasnością Niemiec i Rosji i miał dostarczać gaz ziemny do napędzania niemieckiej i europejskiej gospodarki.
Według znakomitego reportera śledczego Seymoura Hersha, o sabotażu Nord Stream zdecydował prezydent USA Joe Biden. Celem tego aktu terrorystycznego było odcięcie Niemiec i Europy od rosyjskiego eksportu energii, który zostałby zastąpiony droższym gazem amerykańskim. Ten strategiczny cel wyparcia Rosji z europejskiego rynku energii był przez wiele lat powtarzanym tematem dla kolejnych administracji USA.
Miesiące przed tym, jak amerykańscy nurkowie wysadzili rurociąg naftowy na Morzu Bałtyckim, Biden chwalił się, że obiekt zostanie zamknięty. Nie sprecyzował, jak to się stało, ale obiecał, że „nie będzie kontynuował”. Biden wygłosił groźbę przed kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem podczas konferencji prasowej w Białym Domu. Z amerykańskim sojusznikiem w NATO, Niemcami, najwyraźniej nawet nie konsultował tego planu sabotażu.
Podobna arogancja przejawia się obecnie w stosunku do innego amerykańskiego sojusznika - Tajwanu.
Waszyngton najwyraźniej igra z pomysłem wysadzenia przemysłu technologicznego na wyspie, aby zaszkodzić interesom Chin kontynentalnych. Podobnie jak Niemcy, okazuje się, że Tajwan nie jest niczym innym jak pionkiem w amerykańskich machinacjach geopolitycznych.
Co więcej, zniszczenie wiodącej pozycji Tajwanu w światowym przemyśle półprzewodników miałoby tę zaletę, że amerykańskie firmy zajęłyby pierwsze miejsce.
Stany Zjednoczone wielokrotnie obiecywały, że będą „bronić” Tajwanu przed tym, co nazywają „chińską agresją”. Waszyngton pompował na wyspę amerykańską broń wartą miliardy dolarów pod pretekstem „ochrony” przed chińskimi roszczeniami do suwerenności.
Według prawa międzynarodowego i prawa Stanów Zjednoczonych Tajwan jest integralną częścią Chin w ramach tzw. polityki jednych Chin. Pekin oskarża Waszyngton o ingerencję w jego suwerenność poprzez podżeganie do polityki separatystycznej na Tajwanie.
Prezydent Chin Xi Jinping ostrzegł Stany Zjednoczone, że Tajwan jest dla nich „pierwszą czerwoną linią”, której nie wolno przekraczać. Pekin zastrzega sobie prawo do użycia siły wojskowej w celu całkowitego zjednoczenia terytorium, jeśli Waszyngton będzie nadal podsycał napięcia i popierał deklarację niepodległości Tajwanu.
Za pozornie rycerskim twierdzeniem Ameryki, że „bronią” Tajwanu, kryją się geopolityczne egoistyczne interesy.
Administracja Bidena wprowadziła bezprecedensowy zakaz eksportu technologii półprzewodnikowych do Chin. Stany Zjednoczone chcą ograniczyć chińską gospodarkę na swoją korzyść i powstrzymać rozwój wielobiegunowej gospodarki światowej. Dominująca pozycja USA i ich hegemonia dolara są zagrożone przez rosnącą siłę gospodarczą Chin.
Wysadzenie tajwańskiego przemysłu półprzewodnikowego wydaje się być postrzegane jako sposób na sparaliżowanie Chin, które są uzależnione od eksportu tej technologii niezbędnej dla ich przemysłu.
Analogia z Niemcami i gazociągiem Nord Stream polega na tym, że Waszyngton próbuje zaszkodzić rywalowi, Rosji, a także swoim europejskim sojusznikom dla własnej korzyści strategicznej. Sabotaż rosyjsko-europejskiego handlu energią doprowadził do poważnych konsekwencji gospodarczych dla Niemiec i reszty Europy. Niektórzy komentatorzy mówią o „deindustrializacji” Europy spowodowanej utratą przystępnego cenowo rosyjskiego paliwa gazowego. To wstrząsowe leczenie narzucił europejskim „sojusznikom” ich rzekomy amerykański „obrońca”.
Wojna na Ukrainie i dramatyczna eskalacja wrogości rządów europejskich wobec Rosji służyła strategicznym interesom USA polegającym na sprzedaży broni i drogiego gazu, jednocześnie umożliwiając Waszyngtonowi odzyskanie kontroli nad stosunkami europejskimi.
Tak samo bezwzględna i zbrodnicza arogancja, z jaką Amerykanie wysadzili niemiecki gazociąg Nord Stream, przejawia się w bezwstydnym mówieniu o zniszczeniu ważnych gałęzi technologicznych na Tajwanie.
Powinno być jasne, że Waszyngton nie ma sojuszników, a jedynie interesy. Kiedy to się stanie, amerykańscy sojusznicy zostaną wrzuceni pod autobus lub, co gorsza, wtrąceni do wojennego piekła.
Tajwan stoi w obliczu klątwy sojusznika Wujka Sama, podobnie jak Niemcy i reszta Europy.
U.S. Calls for Bombing Taiwan’s Semiconductor Industry… Nord Stream Sabotage Redux wyszedł 15.5.2023 na Strategic Culture Foundation.
ZGŁOŚ NADUŻYCIE